Dlaczego na tych stronach podejmujemy temat smartfonów? Bo ma on wielki związek z mózgiem i kondycją psychiczną. A nasza praca i urządzenia EEGBiofeedback, które tworzymy mają za zadanie wsparcie mózgu, a co za tym idzie zdrowia psychicznego i emocjonalnego. Natura smartfona, jako urządzenia wielofunkcyjnego fascynuje od lat, ale obserwujemy również jak może stać się on wrogiem naszego psychicznego dobrostanu i kondycji poznawczej mózgu.

Smartfon na początku, tak jak wszechświat był niezwykle kompaktowy i mały. Następnie każdy punkt we wszechświecie zaczął się rozszerzać, co trwa do dziś. Tak samo jest ze smartfonem, z telefonu komórkowego o kilku prostych funkcjonalnościach stał się zaawansowaną technologią, która w coraz większym stopniu kieruje naszym życiem, odbierając nam niejako możliwość samodzielnego myślenia, zmieniając nasze nawyki i wręcz budowę mózgu.

Smartfon zaczął zarządzać naszym życiem. Przypomina nam, o której wstać, wziąć tabletkę, zjeść czy włączyć pranie. Podłączony do urządzeń typu lodówka potrafi zarządzać jego zawartością (przypomina kiedy, co zamówić). Aplikacji wyręczających nas z myślenia o prozaicznych czynnościach jest wiele, są też takie, które zwalniają nas z podejmowania decyzji, czy takie, które dbają o nasze zdrowie. Wszystko to wygląda idyllicznie. Ale jest jeden szkopuł. Najnowsze badania dowodzą, że długie godziny spędzone ze smartfonem w ręce negatywnie wpływają na zdolność tworzenia wspomnień, skupienia, i przyswajanych czytanych treści, koncentrację i wiele innych, które nie są konieczne przez nas pożądane.

Jak wiadomo nasze mózgi nieustannie się zmieniają i, co wciąż wydaje się niewiarygodne, mamy nad tym kontrolę. Ze zmianą jest również tak, że może być ona na lepsze lub na gorsze. W przypadku ciągłego korzystania ze smartfona niestety wieści nie są dobre. Smartfon wyręcza nasz mózg z wielu czynności, które potrzebne są do rozwoju i utrzymania go w dobrej kondycji. Naukowcy wyliczyli, że od 2017 roku Amerykanie spędzają z telefonami średnio ponad cztery godziny dziennie i z roku na rok czas ten się zwiększa. Większość tego czasu upływa na nazwijmy to skupionym rozkojarzeniu. Skrolując informacje, zdjęcia, doniesienia prasowe, lub wpisy na portalach społecznościowych zazwyczaj nie skupiamy się na żadnej treści dłużej niż kilka chwil. Każda kolejna informacja, która na nas czeka ciągnie nasz mózg w innym kierunku. Zachowujemy się jak początkujący nurek, który na moment wchodzi pod wodę, ale nie jest w stanie zanurkować głębiej i skupić się na oglądaniu podwodnych krajobrazów.

I w tym momencie pojawia się problem z utrzymaniem koncentracji, problemy w nauce szkolnej, o których coraz więcej słyszymy. Można pokusić się o stwierdzenie, że smartfon zabija koncentrację.

Co prawda rozkojarzenie leży w naszej naturze, z ewolucyjnego punktu widzenia ludzie łatwo się rozpraszają, bo w przyrodzie wiele stworzeń czyha na nasze życie, i to ważne, by zmiany w otoczeniu przyciągały naszą uwagę, bo mogą sygnalizować zagrożenie. Ale w telefon wpatrujemy się z inną intencją, nawet jeśli dla naszego mózgu jest to bardziej rozpraszające niż obserwowanie czy w otoczeniu nie ma wygłodniałych wilków. Według autorów książki Rozkojarzony umysł neurobiologa Adam Gazzaley i psychologa Larry Rosena dzieje się tak, gdyż telefony i Internet zaspokajają naszą ewolucyjną potrzebę informacji. I tutaj pojawia się smartfon i postęp technologiczny, który zapewnia szybki i łatwy dostęp do informacji. A nasze mózgi wolą szukać nowych rozpraszających informacji, które prowadzą do rozkojarzenia niż podejmować męczące zadanie koncentracji. Proces koncentracji to dla mózgu nie lada wyzwanie. Musi on zrobić dwie rzeczy: zdecydować na czym się skupić (to zadanie dla kory przedczołowej) i musi być w stanie ignorować czynniki rozpraszające (to w obecnym świecie wydaje się wyczerpującą pracą, a im rzadziej ją praktykujemy, tym gorzej sobie z nią radzimy). Ilość bodźców, które na nas wpływają, rozpraszają jest w obecnym świecie ogromna, co prowadzi do przebodźcowania, wyczerpania i ciągłego zmęczenia.

Ciągła interakcja za pośrednictwem urządzeń elektronicznych przeciąża system nerwowy, wprawiając go nieustannie w stan „walcz lub uciekaj”. To moment, kiedy następuje przebodźcowienie (szczególnie szkodliwe dla nieukształtowanego w pełni i plastycznego układu nerwowego dzieci i młodzieży do 23 r.ż.) Problematyczne dla naszego układu nerwowego jest nadmierne stymulowanie układu nagrody przez bodźce dostępne za pośrednictwem mediów elektronicznych – nienaturalnie wysoki poziom sukcesów w grach i mediach społecznościowych czy sztuczne pobudzanie układu nagrody przez pornografię internetową. Rezultatem przestymulowania układu nagrody jest redukcja receptorów dopaminy – a zatem – obniżenie poziomu odczuwanej przyjemności będącej pierwotnie rezultatem zachowań online, przy jednoczesnym powstaniu przymusu powtarzania tych zachowań.

Coraz więcej osób obwinia smartfona i cały styl życia, który on narzuca o wiele problemów, które paradoksalnie, zamiast ułatwiać życie powodują, że odczuwamy wiele niedogodności płynących z utraty sprawności mózgu jak np. osłabiona pamięć, zmieniające się nastroje, problemy ze snem. Jest tego wiele. Ale to wynika również z naszej beztroski i bezkrytycznego przyjmowania technologii.

Współcześnie jest tak, że gdy pojawia się jakaś technologia, od razu ją przyjmujemy; bez większego zastanawiania się, co ona nam da, jakie będzie miała konsekwencje. Regulacje, wyniki obserwacji sceptyków wdrażamy dopiero po fakcie, czasem zbyt późno, by móc odwrócić negatywne skutki, które już się pojawiły. Widać to na przykładzie Internetu, mediów społecznościowych czy smartfonów – żyjemy z nimi dwadzieścia lat, a dopiero teraz zaczynamy je regulować, i przyglądać się im krytycznie i to nie zawsze z sukcesem.

Coraz częściej słyszymy o potrzebie cyfrowego detoksu. O konieczności powstrzymania inwazji chorób cywilizacyjnych czy zaburzeń psychicznych związanych z nowymi technologiami. Skuteczne narzędzia ćwiczące umiejętność ograniczenia czasu korzystania ze smartfona staje się „świętym Graalem” świadomych psychologów, pedagogów i lekarzy. Co prawda pojawiają się aplikacje ułatwiające ograniczenia, ale ich zastosowanie nie jest jeszcze powszechnie wykorzystywane.

Koncepcję cyfrowego detoksu pojawia się coraz częściej, szczególnie w kontekście zespół stresu elektronicznego. Jest to zaburzenie rozregulowania, czyli braku zdolności dziecka czy dorosłego do modulowania swojego nastroju, uwagi i poziomu pobudzenia w zdrowy sposób. Bodźce płynące z ekranu włączają układ nerwowy w tryb „walcz lub uciekaj”. Gdy jest to często, następuje rozregulowanie i dezorganizacja układu hormonalnego i nerwowego – tworzenie lub wzmacnianie zaburzeń typu ADHD, depresja itp. Mniej podatne dzieci mogą doświadczać „subtelnego” uszkodzenia – rezultatem jest chroniczna drażliwość, zaburzenia koncentracji uwagi, ogólny marazm, apatia, stan bycia jednocześnie pobudzonym i zmęczonym.

Na czym polega cyfrowy detoks?  Cyfrowy detoks to czas, kiedy należy zrezygnować z korzystania z urządzeń elektronicznych, takich jak smartfon, tablet, laptop, komputer na okres min. 3 tygodnie. W ramach detoksu cyfrowego wyeliminowany (lub znacznie zredukowany) zostaje interaktywny czas ekranowy. Celem detoksu cyfrowego jest pozwolenie układowi nerwowemu na powrót do optymalnego stanu, przywrócenie naturalnych poziomów wydzielania neuroprzekaźników i hormonów. Detoks cyfrowy musi zostać starannie przygotowany i przemyślany. Niezbędne jest też wsparcie dla osób, które się go podejmują.

Coraz więcej osób „eksperymentuje” z odstawieniem smartfona. Na stronach internetowych pojawiają się ich relacje, wnioski, zachęty dla innych. Jednym z nich jest opis eksperymentu ograniczenia korzystania ze smartfona przez Natalię Hatalską znawczynię nowych technologii. Warto przeczytać jej wnioski. Sam proces eksperymentu był bardzo trudny, ale korzyści zaskakujące.

Coraz częściej mówi się również o poście dopaminowym w kontekście mediów społecznościowych i oczywiście ciągłego korzystania ze smartfona i całej jego zawartości. Naszym mózgiem można manipulować poprzez wydzielaną przez nas organizm substancję zwaną dopaminą. I doskonale wiedzą to twórcy mediów społecznościowych i urządzeń elektronicznych. Dopamina pełni wiele funkcji, a jedną z nich jest aktywowanie receptorów związanych z uczuciem przyjemności. Dopamina uczy nas kojarzyć konkretne zachowanie z nagrodą. Powoduje ekscytację (kto tego nie lubi), dlatego dążymy do powtarzania każdego doświadczenia, które powoduje wydzielanie dopaminy. Jeśli jakieś doświadczenie stale wywołuje uwalnianie dopaminy, nasz mózg zapamiętuję przyczynę i skutek. Jeśli mózg nauczy się, że sprawdzanie telefonu zwykle skutkuje nagrodą (np. ile lików dostał mój wpis na FB), bardzo szybko zacznie uwalniać dopaminę na każde wspomnienie o komórce. Po prostu rodzi się „przymus” sprawdzenia telefonu, bo przyjemność jest łatwo dostępna i szybka. Post dopaminowy to, po krótce mówiąc, odłączenie się od bodźców powodujących przyjemność. Trudne, ale podobno możliwe i oczyszczające.

Mózg to organ bardzo plastyczny. Możemy go kształtować, uczyć, naprawiać. Możemy również decydować o tym, jak będziemy korzystać z nowych technologii, mając świadomość ich pozytywów i negatywów.

Teraz po ponad rocznym okresie zdalnej nauki, przed ekranami cyfrowy detoks nabiera innego znaczenia. Bo ekran, ten szczególnie smartfon stał się dla wielu centrum wszechświata. A to jak wiadomo tylko iluzja, bo wszechświat nie ma swojego centrum.

 

elmiko biosignals sp. z o.o.

ul. K. Jeżewskiego 5c/7
02-796 Warszawa
tel: 22 644 37 37

© 2021 ELMIKO BIOSIGNALS SP. Z O.O.

DODATKOWE INFORMACJE

ZNAJDZIESZ NAS TUTAJ!

Niniejszym wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Danych Osobowych (dalej: „ADO”) – [nazwa firmy]. [adres], w zakresie: imię i nazwisko, adres email lub telefon, w celach sprzedaży produktów i usług [nazwa firmy]. oraz w celu przesłania do mnie informacji zwrotnej i nawiązania ze mną kontaktu przez [nazwa firmy].

Jednocześnie przyjmuję do wiadomości, że: w każdej chwili mogę zażądać usunięcia moich danych osobowych z bazy ADO [nazwa firmy], poprzez wysłanie na adres poczty elektronicznej [adres email]. lub na piśmie, na adres [nazwa firmy], [adres], oświadczenia zawierającego stosowne żądanie co skutkować będzie usunięciem moich danych osobowych z bazy danych ADO [nazwa firmy]; mam prawo dostępu do treści swoich danych; podanie moich danych jest dobrowolne, aczkolwiek odmowa ich podania jest równoznaczna z nie otrzymywaniem informacji dotyczących sprzedaży produktów i usług [nazwa firmy], a także z otrzymaniem informacji zwrotnej i nawiązaniem ze mną kontaktu przez [nazwa firmy].

Niniejszym wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w zakresie danych osobowych zawartych w formularzu w związku z prowadzoną przez Spółkę działalnością gospodarczą, w szczególności w celach marketingowych, handlowych oraz informacyjnych, a także wykonywania obowiązków wynikających z ewentualnie zawartych umów.

Administratorem danych osobowych jest ELMIKO BIOSIGNALS sp. z o.o. z siedzibą w 05-822 Milanówku, ul. Sportowa 3, REGON: 36740677500000, NIP: 5291817032, adres mailowy w sprawach danych osobowych: rodo@elmiko.pl

Informujemy, że Państwa zgoda może zostać cofnięta w dowolnym momencie przez wysłanie wiadomości e-mail na adres Spółki lub drogą listowną. Pełna klauzula informacyjna jest dostępna pod adresem: https://www.elmiko.pl/pl/content/22-polityka-prywatnosci lub w siedzibie Spółki.